niedziela, 5 lutego 2012

Harry jest słodki ;)

VI


-Wow takiego przywitania się nie spodziewałem- odparł
-Chciałam się do ciebie wybrać, któregoś dnia, ale nie byłam pewna, czy będziesz mnie pamiętał, to w końcu pięć lat.
-Pewnych ludzi się nie zapomina- mrugnął do mnie zalotnie. Uśmiechnęłam się do niego
-Może wejdziesz- zaproponował
- Przepraszam, ale nie mogę . Przyszedłem się tylko przywitać, No i tak sobie pomyślałem, że może wyszli byśmy gdzieś jutro- nagle usłyszał <Uuuuu!!!> dochodzące z kuchni.
-Zamknąć się- wrzasnęłam. Skierowałam wzrok na Toby’ego- Pewnie mi pasuje, to może przyjdziesz pomnie tak o dziewiętnastej.
-No to jesteśmy umówieni- uśmiechnął się
- To do jutra- odpowiedziałam i zamknęłam drzwi. Następnie skierowałam się do kuchni. Chłopcy siedzieli przy stole obok siebie. Mieli ręce oparte o brodę, usta wygięte w czubek, a wzrok  bardzo złośliwie mnie prześwietlający.
- Co się tak gapicie?- warknęłam
- Ktoś ma chłopaka- zanucił Liam
- Ten chłopak, prędzej, by pocałował ciebie niż mnie.- Odparłam z dużym uśmiechem
- Gay?- zapytał  Zayn
- I to stu procentowy.- mówiąc to pokazałam język Liamowi
- Kurdę, a już myślałem, że będziemy mogli się z ciebie pośmiać.
- O to nie tak łatwo kochaniutki- Mrugnęłam do niego i spojrzałam na zegarek dochodziła jedenasta.
-         Harry schodził już na dół, czy jeszcze nie?
-         Nie ,  co?- zapytał Louis
-         Nic, pójdę go obudzić- odpowiedział
-         Możesz wziąć moją gitarę- krzyknął Liam, gdy już byłam na schodach
-         Dzięki za pozwolenie, ale i tak zamierzałam to zrobić- zażartowałam. Poszłam do pokoju Liama i wzięłam tak zwany budzik na Harrego. Gdy stanęłam przed jego drzwiami zapukałam, ale nikt nie odpowiedział, więc weszłam. Hazza był przykryty cały kołdrą jedyne co było widać to jego loki. Szturchnęłam go , żeby się obudził, ale nie podziałało, więc zrobiłam to jeszcze dwa razy, ale także nic. Spojrzałam nie poradnie na gitarę i podniosłam ją. Ponieważ nie umiałam nic zagrać zaczęłam brzdękać przypadkowe dźwięki. Trwało to jakieś dziesięć minut , aż w końcu zauważyłam, że Harry się przebudza.
-         Liam daj mi spokój. Chce się choć raz wyspać- warknął i nałożył poduszkę na głowę
-         Naprawdę nie widać różnicy, kiedy Liam gra, a kiedy ja?- zapytałam śmiejąc się
-         Natalia?
-         Nom. Bystrzaku wstawaj , życie jest zbyt piękne, żeby je przespać.
-         Naprawdę uważasz, że rzycie jest piękne?
-         Tak – odparłam z uśmiechem i zaczęłam go wyciągać za jedną nogę z łóżka
-         To dlaczego się tak katujesz- zamurowało mnie. Uśmiech mi znikł. Usiadłam na łóżku, a on koło mnie.
-         To nie tak… to już przeszłość teraz można powiedzieć , że jestem zdrowa.
-         Można powiedzieć?- zapytał
-         Moje ciało jest zdrowe, ale psychika niestety nie… do tego potrzeba dużo więcej czasu.
-         A to co się stało ostatnio.- zapytał z niepokojem w głosie.
-         To był przypadek, naprawdę nie miało z tym nic wspólnego, po prostu zapomniałam, że jestem uczulona na te płatki .- skłamałam. W sumie to się zdziwiłam z jaką łatwością mi to przyszło. W tym momencie objął mnie i mocno przytulił. Zrobiło mi się bardzo miło. W końcu Harry Styles mnie obejmował. Miałam ochote się tym pochwalić na facebooku, ale stwierdziłam, że wyszłabym na desperatkę.
-         Jak będziesz chciała kiedyś pogadać to wal śmiało.
-         Obiecuję- dodałam ciągle rozkoszując się jego uściskiem mimo iż dawno dobiegł końca. Ni  stąd ni zowąd dostałam poduszką. To był Hazza.
-         Tak chcesz się bawić. Nie ładnie, atakować kogoś z zaskoczenia- mówiąc to chwyciłam poduszkę i go rzuciłam nią
-         Podczas wojny wszystkie chwyty dozwolone- zripostował. Bawiliśmy się tak jeszcze przez dziesięć minut, aż w końcu Niall przerwał nam tą przyjemność.
-         Co gołąbeczki tu tak głośno?- Zapytał z wrednym uśmieszkiem. Rzuciłam go poduszką, ale on dalej kontynuował- pomyśleliśmy, że moglibyśmy się wybrać do kina idziecie z nami.
-         Zależy na co? Powiedział Harry i walnął mnie poduszką
-         Komedia romantyczna- Odpowiedział blondas
-         Pasuje mi – oddałam Harremu zaległy cios.
-Mi także- stwierdził Hazza wyrywając mi poduszkę i rzucając nią Niall. Niestety rzut był chybiony bo blondas w odpowiedniej porze zamknął drzwi.
-Ej, ale o której?- krzyknęłam mogłoby się wydawać do drzwi.
-O szesnastej jest film, ale będziemy musieli wyjść o piętnastej- odkrzyknął  
 -Która godzina Harry?- zapytałam
-W pół do pierwszej- odparł
-Co tak szybko… jak tu przychodziłam wybijała dwunasta.- powiedziałam zdziwiona.
-Wiesz jak mówią: w dobrym towarzystwie czas szybciej leci- powiedział z uśmiechem typowego podrywacza.
-Co racja to racja- dodałam. Nagle zadzwonił loczkowi zadzwonił telefon. Sądząc po minie jaką zrobił było to coś ważnego więc wyszłam. Następnie skierowałam się do swojego pokoju, by się odświeżyć i przebrać się w nowe ciuchy. Gdy skończyłam była już czternasta. Stwierdziłam, że nie ma co jeszcze schodzić na dół więc weszłam na facebooka i twiterra. Minęło pół godziny, a ja posprawdzałam wszystko, to co chciałam i wyłączyłam kompa. Zeszłam na dół. Chłopaki siedzieli w salonie przed telewizorem.
- Oglądacie telewizor- zapytałam śmiejąc się
-Paweł musi go naprawić, bo opuściłem już dwa odcinki Triumfu miłości – powiedział Louis płaczliwym tonem.
-O biedaczek- pogłaskałam go po główce. Właśnie Paweł, zadzwonię do niego. Poszłam do kuchni i wyjęłam telefon.
- Halo?- zapytał wujek  
-No cześć wujaszku to ja Natalia, pamiętasz może o mnie?
-Oczywiście, że pamiętam kurduplu-śmiech- przepraszam, że nie dzwoniłem, ale miałaś tu tyle nie załatwionych spraw, które całkowicie mnie pochłonęły. Ale już jutro wracam, więc możesz już przestać tęsknić. Co tam u was?
- Bardzo dobrze idziemy zaraz do kina. A tak w ogóle to zgadnij kto mnie odwiedził?
-Kto?
-Toby!!- wykrzyczałam z podekscytowaniem, poczym usłyszałam <Uuuuu> dochodzące z salony. Zakryłam telefon ręką i wrzasnęłam:
-Zamknijcie się
-Już możemy kontynuować- powiedziałam do wujka.
-Świetnie- odparł z udawanym sarkazmem- to ten twój przyjaciel z dzieciństwa jak tu przyjeżdżałaś?
-Dokładnie ten sam.
-Pamiętam, że byliście bardzo zżyci- stwierdził.
-Natalia musimy już wychodzić- zawołał mnie Liam
- Wujaszku muszę już kończyć. Do zobaczenia jutro.
-Pa pa Natalko. Wyłączyłam telefon i udałam się do przedpokoju, by założyć buty.
- Może ta wersja, że Toby jest gayem to tylko ściema- zapytał śmiejąc się Niall. Zrobiłam obrażoną minę i zaczęłam wciskać buty. Gdy wychodziliśmy z domu walnęłam blondasa w rękę.
________________________________________________________________
Kolejny rozdział za mną piszcie, co sądzicie. Proszę o wyrozumiałość, bo pisałam go na szybko przed wyjściem do szkoły.
Pozdrowienia dla wszystkich osób czytających mego bloga
Jesteście kochani <3 <3 <3 ;** ;**
Proszę jeśli czytasz ten rozdział zostaw komentarz ;)) 

to mnie bardziej zmotywuje do pisania ;)))

2 komentarze: