sobota, 4 lutego 2012

Rozdział 5

V


- To Louise słabo przy tobie wypadnie- stwierdził Zayan
-No właśnie, dzięki kumplu teraz będę musiał coś wykombinować, bo przecież się obrazi-  wyżalił się Lou
- To może jedzcie na podwójną randkę do tego Paryża- powiedziałam od tak sobie .
-Dobre- stwierdził Harry
-Mi pasuje- dodał Liam- A tobie- skierował wzrok na Lou.
- No oczywiście. Wiesz ,że marzyłem o randce z tobą- powiedział to i wszyscy zaczęli się śmiać nawet ja, choć wcale nie było mi wesoło.
-Czyli kiedy jedziecie? – zapytałam
- W poniedziałek, czyli pojutrze- powiedziała Liam
- To co, jemy coś- zapytał znudzony Naill
-Jestem za!- powiedziałam , a wszyscy dziwnie się na mnie popatrzyli
- No co?
- Nie nic, tylko jesteś tu od wczoraj, a my nie widzieliśmy cię jeszcze jak jesz?-powiedział poważnie Liam. Zignorowałam to. I podeszłam do lodówki. Wyjęłam mleko, potem skierowałam się w kierunku szafki, z której zamierzałam wyjąć płatki. Nasypałam je do miseczki i zalałam mlekiem.
- No to patrzcie- powiedziałam z uśmiechem od ucha do ucha.
-WOW! Trzeba to uwiecznić- stwierdził Naill i pobiegł po kamerę.
- No bez jaj- popatrzyłam na niego z pod byka.
- Albo w sumie szkoda czasu, lepiej coś zjem- stwierdził konserwatywnie, a ja zaczęłam jeść. Gdy byłam już w połowie zrobiło mi się niedobrze, wiedziałam co to oznacza. Szybko odsunęłam miskę i pobiegłam na górę. Nie zwracając uwagi na pytania chłopaków. Wpadłam do swojej łazienki zamknęłam drzwi na klucz i wręcz upadłam przed sedesem. Zwracałam jakieś dwie, trzy minuty. Gdy skończyłam umyłam dokładnie zęby.
-Nic ci nie jest?- usłyszałam nagle zaniepokojony głos Harrego
-Wszystko w jak najlepszym porządku- skłamałam.
-Ale na pewno, może otwórz drzwi?
-Nie i  w ogóle daj mi spokój. Chce być sama!- wykrzyczałam
-Jak chcesz- odpowiedział, sądząc po tonie głosu chyba go to zdenerwowało. Nie dziwie się. Zachowałam się jak suka. Ręce mi się trzęsły. Nie mogłam uwierzyć, że znowu się to dzieje. Przecież fizycznie byłam zdrowa. Postanowiłam wejść na wagę. Ukazała to czego się najbardziej bałam. Schudłam i to dwa kilo. To oznaczało ponowne wychudzenie. Nic dziwnego, że mój organizm tak zareagował. Stare nawyki powróciły. Wujek miał racje, tym razem może mi się nie udać. Nogi mi się ugięły, łzy zaczęły ściekać po policzku, osunęłam się bezradna na ziemię. Siedziałam tak jeszcze przez dziesięć minut, po czym wstałam. Otarłam mokrą twarz , płukałam ją zimną wodą nałożyłam delikatny puder w celu zatuszowania zapuchniętych oczu. Wyszłam z łazienki. Schodząc na dół układałam sobie w głowie przeprosiny dla Harrego, ale kiedy zeszłam na dół nikogo nie było. Zobaczyłam na zegarku, że jest po pierwszej. Pewnie chłopcy położyli się już spać. Matko jak ten dzień szybko zleciał. Postanowiłam wykorzystać chwilę samotności i zrobiłam sobie dwie  kanapki z Nutellą i do tego kakao. Jadłam to bardzo powoli z dużymi odstępami między poszczególnymi kęsami. Następnie kakao wypiłam bardzo szybko. Po czułam jak ręce zaczynają mi się trząść.  Bałam się, że znowu zwymiotuje, ale nic mi nie było. Odczekałam  chwilę i nic się nie działo. Postanowiłam udać się na górę i położyć się spać.
                                                        *****
Tej nocy nie spałam spokojnie, jak to mam w zwyczaju, ba tej nocy nie spałam w ogóle. Nie dość, że Liam okazał się zajęty, to Harry się na mnie obraził. Punktem kulminacyjnym był nawrót bulimii. Dochodziła ósma, postanowiłam się ubrać i zejść na dół. Gdy weszła do kuchni nie było w niej nikogo. Zrobiłam sobie płatki i dwie kanapki. Tak jak poprzednio jadłam to bardzo powoli. Zeszło mi z tym, aż godzinę. Gdy skończyłam zaczęłam zmywać naczynia. Usłyszałam czyjeś kroki.
-Dobry-rzuciła sucho Harry. Wow! Jest delikatnie po dziewiątej, a on nie śpi.
- Harry- zaczęłam niepewnie- bardzo ,ale to bardzo cię przepraszam. Ja po prostu straciłam panowanie nad sobą- nie miałam odwagi spojrzeć mu prosto w oczy.
- Spoko tak czasami bywa- odparł i poklepał mnie po ramieniu.- A co ci się wczoraj stało? Zatrułaś się czymś?
- Nie zupełnie. Mój organizm- umilkłam na sekundę- on ma … problem z przyswajaniem jedzenia. Od pewnego czasu- dodałam
-Czyli … ?- chyba nie zakumał o co chodzi. Normalnie bym się śmiała.
-Mam bulimię- odparłam sucho. I odwróciłam się do zlewu, by spuścić brudną wodę. On nic nie odpowiedział. Milczeliśmy tak przez chwilę, aż w końcu cisza została przerwana przez śmiech chłopaków.
-Widzę kobitę przy zlewie, czyli wszystko w najlepszym porządku- zaczepił mnie Zayan. Zebrałam się cała w sobie i wymusiłam na mojej twarzy uśmiech. Odwróciłam się z nim w stronę Zayana i pokazałam mu język.
-Świnia, będziesz coś chciał ode mnie- odparłam śmiejąc się. Spojrzałam na Harrego, patrzył się prosto na mnie. Uśmiechnęłam się do niego jakby nigdy nic. Wytarłam ręce o papierowy ręcznik i usiadłam do stołu.
- A ciebie co tak zamurowało- zapytał Liam Harrego
-Nic, po prostu chyba za wcześnie wstałem. Idę spać- stwierdził i wyszedł.
- A jemu co?- zapytał Louise
- Nie mam pojęcia- skłamałam.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Liam poszedł otworzyć.
-Natalia do ciebie?- popatrzyłam zdezorientowana na chłopaków.
-Jakieś ciacho, powiedział Liam wchodząc do kuchni i mrugając do mnie jednym okiem. Wstałam i nie pewnie otworzyłam drzwi.
-Hej Natalia!- zamurowało mnie
- Toby!!!- wykrzyczałam podniecona i rzuciłam mu się na ramiona
________________________________________________________________
Kolejny rozdział za mną. <Uff> mam nadzieję , że wam się spodoba :)
Proszę o komentarze : D
Z góry dziękuję *-*
xoxo. :)))

2 komentarze:

  1. Fajne, fajne ;) Tylko imiona źle piszesz ;P Louis nie Louise (ze względu na to, że czyta się Lu a nie Luis), Niall nie Naill, Zayn nie Zayan a tak poza tym to spoko ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajne :D
    zapraszam tez do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń