czwartek, 8 marca 2012

Ciemna strona.

XVI

                                      Droga Paulo!
Ten tydzień minął mi bardzo szybko, co w sumie było dziwne, bo całe dnie spędzałam u siebie lub u Harrolda w pokoju. Wszystko byle by unikać Liama i jego głupiej dziewczyny, którą oczywiście musiał tu przyprowadzać. Chłopaki od poniedziałku mieli dwutygodniową trasę po Europie, w związki z czym Paweł wrócił do domu w piątek. Na moje szczęście lub nieszczęście zostałam zmuszona, by jechać z nimi. Wujek  twierdz , że nie ma do mnie zaufania, fajnie nie? Oczywiście ukochana Liama jedzie z nami. Będzie miotać nią jak szatan, choć ona stosuje na to inne określenie , a mianowicie- taniec. Co do spraw z Hazzą o które się pytałaś w poprzednim liście, to muszę stwierdzić, że jest idealnie. Zaraz po Tobie i Tobym jest on moim najlepszym przyjacielem, a kto wiem może kiedyś będzie kimś więcej. Taki tam   żarcik :D. Co do mojej wagi to utyłam dwa kilo , ale chyba to dobrze, po raz pierwszy muszę stwierdzić iż z dodatkowymi kilogramami mi lepiej. Chyba pobyt tutaj mi służy . Planuję przyjechać do Polski w wakacje na tydzień mam nadzieję , ze akurat będziesz w domu. 
                                                                           Kocham cię, Natalia !!! 
 -Co tam tak skrobiesz? Spytał Hazza stojący za mną , a ja tylko, gdy usłyszałam jego głos zakryłam ręką kartkę.
- List do przyjaciółki z Polski.
-List? A wiesz , że mamy dwudziesty pierwszy wiek? – zapytał z nutką sarkazmu.
-No to c? Dobry list nie jest zły. Czy dziewoja Liama dalej jest na dole? – spytałam z obojętnością w głosie.
-Jeżeli chodzi ci o Danielle to tak.
-Czy ona nie ma swojego własnego domu? Głodna jestem, ale nie chce schodzić na dół , gdy ona tam jest, więc bądź tak miły i zrób mi kanapki z nutella i kakałkiem.- uśmiechnęłam się z nadzieją w oczach. Na co Hazza wybuchnął śmiechem.
-Dobry żarcik nie jest zły . Umiesz poprawić humor człowiekowi.  A teraz marsz do kuchni, kobieto! Zaspokój swoje potrzeby no i pozmywaj naczynia, bo zmywarka się zapchała , a tak właściwie to Niall ją zapchał, bo jak nie to powiem Danielle coś wrednego o tobie.
-Nie odważysz się!- powiedziałam bardzo pewna siebie, na co on wyszedł z mojego pokoju stanął na najwyższym szczeblu i krzyknął.
-Danielle, chcesz się dowiedzieć czegoś fajnego?
-No pewnie, że chce!- odpowiedziała.
-A wiesz, ze- nie dokończył ,bo zatkałam mu buzię.
-Dobra rozumiem odważysz się, dobrze zejdę tam.
- Harry co jest takiego fajnego?- dopominała się ciągle Danielle
- No ja jestem, a myślałaś ,ze co?- dziewczyna nic na to nie odpowiedziała tylko wybuchła gromki śmiechem.
Walnęłam Harrego w jego pusty cymbał i zeszłam do kuchni. Spotkałam tam Nialla wyjmującego coś z lodówki. Pogadałam z nim przez chwilę, po czym chłopak poszedł na górę do swojego pokoju. Kiedy robiłam sobie kanapki do kuchni weszła moja ulubienica.
-Cześć Natalio- powiedziała z bardzo miłą intonacją głosu.
- Cześć- odparłam zupełnie bez zachwytu.
-Może ci w czymś pomóc? – zapytała.
- Nie dzięki – odparłam lekko podirytowana. Swoją drogą, chyba odziedziczyła po przodkach chęć służenia białym.
- Ładną mamy dziś pogodę.- próbowała ciągle podtrzymać rozmowę
-Taa, cudowną- powiedziałam , po czym się do niej uśmiechnęłam i pochwaliłam jej buty, które swoją drogą były okropne. Chciałam ją trochę zmieszać, dlatego na przemian byłam dla niej miła i wredna, żeby nie wiedziała , co się dzieje. Chciałam, żeby czuła się niepewnie i żeby była zmieszana. Po prostu chciałam ,żeby w końcu przestała tu przychodzić.
- Natalio spakowałaś się? Jutro wyjeżdżamy .- spytał Piotr wchodząc do kuchni.
-Nie. Musze jechać tylko narobię sobie  zaległości w szkole?.- zapytałam choć dobrze wiedziałam jaka będzie odpowiedz.
-Dobrze wiem, co ci odpowiem. Wszyscy są już spakowani, więc ty także masz być. Jak to zrobisz znieś torbę na dół
- Od twojego powrotu jesteś inny, wolałam cię wcześniej- powiedziałam celowo, by zadać mu jak największy ból. Paweł nie skomentował tego podał coś Danielle do ręki na moje oko był to bilet. Ponieważ rozmowa z moim despotycznym wujkiem właśnie dobiegła końca, stwierdziłam że nic tu po mnie i udałam się na górę.  Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam Hazzę przeglądającego moją kartę ocen jeszcze ze szkoły z Polski.
- Co tu robisz?
-Jak tam z Danielle?- zapytał zamyślony.
- Normalnie , a jak miało być.
-Byłaś dla niej miła?
-Tak, na swój sposób.- odparłam z sarkazmem.- A teraz przesuń dupę , bo muszę się spakować i chcę położyć na łóżku walizkę.
-Czyli jednak z nami jedziesz?
-Noo, strażnik teksasu jest nieugięty.
-Że kto?- zapytał zdezorientowany.
-Paweł!- krzyknęłam
-Daj spokój Paweł nie jest taki zły.
-On nie, ale Danielle tak.
-Co Danielle?- zapytał Liam wchodząc do pokoju. Spojrzeliśmy na siebie z Harroldem lekko zdezorientowani, po czym Hazza wyszedł twierdząc, że ktoś go woła.
-Tchórz!- powiedziałam cicho pod nosem.
-Więc może wyjaśnisz mi, dlaczego obgadywaliście Danielle?- powiedział Liam lekko podenerwowany.
-Skąd taki pomysł, że ją obgadujemy.?- zapytałam udając greka.
- Stąd, że stoję pod twoimi drzwiami już od dziesięciu minut.
-Nie ładnie tak podsłuchiwać!
-Nie zmieniaj tematu. Na mnie możesz się wyżywać, bo na to zasłużyłem, ale ona nie jest niczemu winna.
-Mam się na tobie wyżywać? Co chcesz odgrywać rolę męczennika, żeby poczuć się lepiej? Tak to nie będzie za mój ból będziesz płacił podwójnie.
- Nie sądziłem, że jesteś taka wredna.
-Cóż mogłabym powiedzieć to samo o tobie.- odparłam gasząc go tym jednocześnie. Wyszedł bez słowa, a ja zamiast odczuć wyrzuty sumienia, byłam z siebie dumna. Dokończyłam pakowanie i zniosłam torbę na dół tak jak zrobiła to reszta.   
__________________________________________________
Dziękuję za ostatnie komentarze ;D 
Jak je czytam to odczuwam takie ciepełko w środku x]
No i dziękuję za te wejścia :P
 

4 komentarze:

  1. To w końcu Piotr czy Paweł. ? haha.
    I pisze dłuższe rozdziały. Ale i tak są fajne.
    Zapraszam do mnie.v!!
    http://another-world-onedirection.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  2. no całkiem fajny xDD jak każdy zresztą ; D kiedy next? no i mogłyby być trochę dłuższe, ale tak to fajny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę fajne opowiadanie. Jedyne jakie widziałam, gdzie obiektem uczuć jest Liam ;) Ale ile można czekać, codziennie wchodzę a tu nic. Już nie mogę się doczekać nowych rozdziałów (bo tam na marginesie Zagubiona Nadzieja też jest genialna). Pisz, kobieto, pisz ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, strasznie mi się podoba :)
    Naprawde bardzo fajnie piszesz, czekam na kolejny :)


    van-ill-op.blogspot.com / zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń